Na dworze coraz zimniej, co odczuwalne jest nie tylko przez nas ale również przez zwierzęta, szczególnie te, które nie mają zapewnionego schronienia. Są to między innymi myszy, szczury, kuny czy dzikie koty. Przemieszczają się one w poszukiwaniu ciepłego miejsca i nierzadko trafiają pod maskę rozgrzanego silnika świeżo zaparkowanego samochodu.
Niestety najczęściej nie jesteśmy świadomi tego, że mamy w pojeździe pasażera na gapę, który dodatkowo mógł przy pomocy swoich ostrych zębów sprawić nam wiele szkód. Gryzonie te bowiem, chcąc przedostać się w cieplejsze miejsce w pobliżu silnika, lub zwyczajnie dla zabawy mogą zniszczyć gumowe elementy w naszym aucie.
Pół biedy, jeżeli zniszczeniu ulegną przewody z płynem do spryskiwaczy lub jakieś mniej znaczące uszczelki. W takim przypadku usterkę zauważymy pewnie po dłuższym czasie i natychmiastowa naprawa jej nie będzie konieczna ani zbyt kosztowna. Gorzej, jeżeli zwierzę dobierze się do przewodów paliwowych, elektrycznych lub wodnych. Uruchomienie silnika w takiej sytuacji może spowodować naprawdę poważną awarię, której naprawę z pewnością odczujemy na swoim portfelu.
Jeżeli myślicie, że wam to nie grozi, bo mieszkacie w mieście, możecie być w wielkim błędzie. Kuny widziane są nawet na osiedlach w większych miastach, wystarczy że w okolicy znajduje się jakiś park lub niewielki lasek.
Jak walczyć z tymi małymi wrogami? Są na to różne sposoby. Na kuny sprawdzają się emitery ultradźwięków, które dla ucha człowieka są praktycznie niesłyszalne, jednak bardzo drażnią zwierzęta. Występują one jako pojedyncze egzemplarze lub całe zestawy z kilkoma nadajnikami lub rozwiązania przeznaczone do montażu na posesji.
Oprócz dźwięku, sprawdzonym sposobem będzie także rozpylenie odpowiedniego zapachu odstraszającego zwierzęta. Mogą to być specjalne preparaty, przeznaczone właśnie do tego celu lub domowe środki, wydzielające mocno chemiczny zapach. Mogą być to środki czyszczące z zawartością chloru lub zwykła kostka do toalety. Zwierzęta zazwyczaj odstrasza także zapach innych zwierząt. Można upozorować obecność takiego zwierzęcia rozkładając pod maską jego sierść.
Oczywiście jeżeli jesteśmy w posiadaniu jakiegoś zwierzęcia, które lubi polować, jak pies czy kot, możemy wykorzystać go do poradzenia sobie ze szkodnikami. Najskuteczniej ze wszystkich metod poradzi on sobie z tymi niewielkimi stworzeniami, które prawdopodobnie nie będą chciały już wrócić pod maskę naszego pojazdu.