Dużo kontrowersji wzbudzało wprowadzenie systemu CEPiK 2.0 i jego początkowe problemy techniczne podczas przeprowadzania badań w stacjach kontroli pojazdów. Jeszcze bardziej rozjuszyła kierowców jednak propozycja, która wypłynęła od diagnostów z Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów odnośnie podniesienia kosztów przeprowadzania tych badań.
Proponowano, aby koszt badania technicznego samochodu osobowego, którego aktualna cena wynosi 98 zł, wzrósł do 150 zł, natomiast w przypadku pojazdów napędzanych gazem, z ceny 162 zł miałoby się to zmienić na kwotę 210 zł.
Ministerstwo Infrastruktury nie wystosowało jednak oficjalnej propozycji dotyczącej tych zmian, tak więc właściciele samochodów mogą być spokojni, ponieważ w najbliższym czasie nie zanosi się na zmiany kosztów badań. Poza wadliwie działającym systemem, zbierającym informacje na temat wyniku badania diagnostycznego pojazdu, sporo jest argumentów przemawiających za nieuzasadnionym podnoszeniem kosztu takiego badania. Kierowcy, co roku ponoszą wystarczająco wysokie koszty w związku z utrzymaniem samochodu, a samym badaniom technicznym mają nierzadko wiele do zarzucenia. Podczas takiego badania wnikliwie powinny zostać sprawdzone m.in. światła, zawieszenie pojazdu, hamulce, układ wydechowy i opony.
Za takie badanie opłata uiszczana jest przez kierowcę „z góry” i nie zależy ona od jego wyniku. W razie niestwierdzenia przez diagnostę występowania jakichś usterek, wystawione zostaje przez niego zaświadczenie i wpis do dowodu rejestracyjnego o pozytywnym wyniku badania diagnostycznego, za który to dopłacamy jeszcze złotówkę. Czyli łączny koszt badania to na wstępie 99 zł (auta na gaz – 163 zł i motocykl lub motorower – 63 zł). Jeżeli jednak w samochodzie występują usterki, informacja taka trafia do Centralnej Ewidencji Pojazdów i kierowca ma 2 tygodnie na pozbycie się nieprawidłowości. Po dokonaniu naprawy, kierowca musi ponownie odbyć badanie techniczne stwierdzające brak przeciwwskazań do dopuszczenia pojazdu do ruchu i jeżeli zdecyduje się na przeprowadzenie takiego badania w tej samej, co poprzednio stacji kontroli pojazdów, jego opłata będzie wynosiła już tylko od 13 do 36 zł i będzie zależna od wielkości usuniętej usterki.
Zmiany natomiast, jakie planuje się wprowadzić dotyczyć będą osób, które spóźnią się z przeglądem swojego samochodu. Za badanie wykonane po 30 dniach od daty wygaśnięcia poprzedniego przeglądu, kierowca zapłaci podwójną cenę. Bedzie on mógł wykonać taki spóźniony przegląd w każdej stacji diagnostycznej. Natomiast ci przezorni kierowcy, którzy wykonają takie badanie do 30 dni przed zakończeniem ważności ich poprzedniego przeglądu, otrzymają wpis, taki jakby badanie zostało przeprowadzone w ostatni dzień ważności wygasającego przeglądu.
Kolejnym ułatwieniem dla kierowców będą same zaświadczenia o wykonanym przeglądzie w przypadku, kiedy kierowcy skończy się miejsce na odpowiednie wpisy dotyczące badań technicznych w dowodzie rejestracyjnym. Nie będzie on bowiem musiał już wymieniać dowodu rejestracyjnego na nowy, a będzie mógł poruszać się z zaświadczeniem ze stacji diagnostycznej.